Nieustająca karuzela egzystencji

 Przepraszam, że tak długo mnie tutaj nie było jednak nawał obowiązków i jesienne zawirowanie pochłonęło mnie całkowicie, a nie chciałem dod...

 Przepraszam, że tak długo mnie tutaj nie było jednak nawał obowiązków i jesienne zawirowanie pochłonęło mnie całkowicie, a nie chciałem dodawać też byle czego by tylko było.


Już niedługo... 
Chłód zacznie przenikać nasze komórki ciała przyprawiając o dreszcze, 
wywołując gęsią skórkę, a całe życie za oknem zaniknie 
przykryte kołdrą z białego puchu. 
Narastająca ciemność dobije swą godziną do północy, 
by na nowo ustąpić jasności. 
Wcześniej uśpiona roślinność na nowo się odrodzi, 
a słonce zamigocze łagodnie odbijając się od powierzchni potoku. 
Być może dopełni się. 
Ta nieustająca karuzela egzystencji.





You Might Also Like

4 komentarze

  1. masz jakieś ubranie z lumpeksu ?

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo podobają mi się twoje zdjęcia, mają w sobie coś wyjątkowego, życzę Ci dalszych sukcesów:)

    pozdrawiam Karina
    www.my-obsession-photography.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń