Running time

Może od początku.... Długo nic tutaj nie pisałem, bo żyję w biegu, mało mam czasu na myślenie, a jeszcze mniej na robienie zdjęć...



Może od początku....

Długo nic tutaj nie pisałem, bo żyję w biegu, mało mam czasu na myślenie, a jeszcze mniej na robienie zdjęć i pisanie postów. Teraz mam zamiar to zmienić. 

Nowe postanowienie noworoczne, które wdrążę w życie - rób to co sprawia Ci najwięcej frajdy!

W końcu po ciężkich miesiącach harówki, ustatkowania się w Londynie udało mi się zarobić na droższy gadżet, który pomoże mi w mojej "blogerskiej" pracy, który pomoże mi być w jeszcze lepszym kontakcie z Wami. 
Dzisiejszy post będzie się składał ze zdjęć z mojej codzienności, własnie z tego aparatu.  



Rozdroża zawsze bolą tak samo i nie da się tego uniknąć, chyba, że chcemy stać w miejscu, a nie wędrować i uczyć się więcej. Jedynym sposobem jest przyzwyczaić się do wszechogarniającego bólu. Zawsze powtarzałem, że wszystko jest w naszych rękach, ale tak naprawdę nie mamy wpływu na każdą z otaczających nas spraw... Jedynym wyjściem w tym wypadku jest opanowanie swoich emocji. Gra toczy się dalej. Rozdroża zawsze będą bolały, na szczęście życie nie składa się tylko z nich. To pasmo historii długich i krótkich, zawiera miliony małych szczęść i kawałki bólu, zwycięstwa i porażki, nadzieję i jej brak, słońce i deszcze, lecz także poranki. 

Ostatnio przeczytałem, że każdego dnia, gdy słońce wstaje powinniśmy rodzić się na nowo.
I tego się trzymam.


Wielu z Was zainteresowało się tym co robię w święta, z Paulą - moją przyjaciółką... sami, w innym kraju, 1500 km od rodziny... Zrobiliśmy razem Tiny - live czat, gdzie mogłem złożyć Wam wszystkim życzenia :)


Spotkaliśmy się z moją ekipą z pracy w restauracji, później poszliśmy na imprezę.


W Wigilię poszliśmy z Paulą na wieczorny spacer i zjedliśmy bardzo dobrą pizze z kurczakiem i papryką. 



Nadal stoję w tłumie by nauczyć się miłości


Skończyłem moje warsztaty wokalne, przykro mi trochę z tego powodu, bo znowu nie będę miał gdzie trochę powyć, ale myślę o kolejnych lekcjach wokalnych, tym razem indywidualnych i bliżej domu. W tych co skończyłem największym minusem było to, że musiałem na nie przejechać pół Londynu - 2h w jedną stronę, co tydzień. 

W końcu mogę Was zasypywać stertą głupich zdjęć na snapchat`cie.
Ciągle pytacie mnie o nick - erykminefreedom

Możecie zapraszać, staram się na bieżąco aktualizować my story :)



Od ponad miesiąca staram się chodzić kilka razy w tygodniu na siłownie. Czasem ciężko mi znaleźć czas, ale każdemu potrzeba trochę ćwiczeń, więc nie ma lipy. Brać się do roboty i ćwiczyć! 



Czasami nachodzi mnie przygnębienie, czuje, że życie ucieka mi między palcami, że mam tyle celów, które chce osiągnąć, a nic nie robię, żeby do nich dotrzeć... Albo robię wszystko źle... Czuje przygnębienie z powodu pracy, za którą nie przepadam, obwiniam ją za wszystkie moje negatywne emocje, za to, że zabiera mi za dużo czasu i przez to nie mogę robić rzeczy, które sprawiają mi największą przyjemność, za to, że ciągle jestem zmęczony, za to, że muszę często wstawać o 5ej rano... Zastanawiam się wtedy, czy ja naprawdę jestem taki beznadziejny, co takiego robię źle? I wtedy dochodzę do wniosku, że nic nie robię, aby zmienić mój stan obecny. Potrzebuje motywacji, wtedy wyciągam od Was listy, biorę do ręki książkę, z dedykacja, patrzę na nasze wspólne zdjęcia i w mojej głowie znowu rodzi się jedno wielkie postanowienie - DZIAŁAĆ! Za to Wam dziękuje ;) 
Jesteście najlepsi.


Wasz Freedom :))


You Might Also Like

14 komentarze

  1. Zajebisty wpis!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy jak zawsze 💕

    OdpowiedzUsuń
  3. W jakiej branży pracujesz w Londynie? ;)
    Dawno tu nie zaglądałam... Też ostatnio stwierdziłam, że nic nie robię, aby iść do przodu, trzeba to zmienić. KONIECZNIE. :P
    Powodzenia Eryk!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja tu dawno nie byłam... Cieszę się, że wracasz do częstszego pisania :D
    Niestety dowiedziałam się o tiny (jak zwykle) po fakcie i brakuje mi twojego wycia haha :D
    W sumie tak teraz myśle i rety to już rok czasu jak zaczełam czytać twojego bloga, i pamiętam jeszcze sylwestrowe tiny i wgl... No cóż to powodzenia w dążeniu do celu :*
    Zapraszam do siebie :D
    http://magdalena-janc-fotografia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy i wartościowy wpis, ostatnio znalazłam fajną książkę i myślę że jest idealna dla cb więc jak skończę czytać to Ci wyślę :) :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No Wariacie co Ci tu napisać? Jak zawsze jakaś motywująca do działania mądrość i oczywiście "jak zawsze" nie oznacza, że Twoje wpisy są monotonne i nudne, nie. Obyś nam pisał jak najwięcej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie mija rok odkąd trafiłam na twojego bloga. Fajnie tak powspominać jak kiedyś to wyglądało. Podoba mi się to, że pokazujesz innym, że warto walczyć o swoje i jak wiele ciężka pracą można osiągnąć. Masz swoje miejsce, gdzie możesz w jakiś sposób się spełniać. Czytając twoje wpisy można poczuć jak wiele serca wkładasz w to co robisz. Wielkie dzięki. Pozdrowienia dla twoich dziadków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mega miłe! :)
      Cieszę się, że czujecie to co chce Wam przekazać!

      Usuń
  8. Followuje Cie na IG I lajknalem fanpage na FB Bo jestes przystojny. Pierwszy raz czytan twojego bloga ale wiem, ze nie ostatni :) madrze piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobry wpis! :) Z resztą tak jak wszystkie inne :)

    OdpowiedzUsuń