Patologia

Ile trucizny może przyjąć pojedynczy człowiek zanim umrze?  Ile może pokonać?  Ile będzie miał czasu by zażyć antidotum i czy ktoś mu ...

Ile trucizny może przyjąć pojedynczy człowiek zanim umrze? 
Ile może pokonać? 
Ile będzie miał czasu by zażyć antidotum i czy ktoś mu wybaczy? 
Za każdym razem kiedy ujrzy nocne światła - ile gwiazd naliczy nim zgasną i zostanie w ciemności? 

Do nieskończoności.



Dostałem ostatnio propozycję dorobienia sobie kilku dodatkowych godzin pracy w innym miejscu, ponieważ potrzebowali tam ludzi do pomocy i ... pojechałem.

Wczoraj pracowałem z dziewczyną, dość specyficzną dlatego o niej pisze. Nie wiem jak Wy, natomiast ja nie rozmawiam codziennie z ludźmi takimi jak ona. Było więc to dla mnie coś zupełnie innego... Nie wiem dlaczego postanowiła ona podzielić się ze mną swoim życiem, ale dzięki temu zainspirowała mnie do napisania tego wpisu. 


27 lat, 2 letni syn, legalny zarobek - £700 miesiecznie, matka sama, wynajmująca duże mieszkanie, Brytyjka


Okolica, w której ostatnio wziąłem kilka dodatkowych godzin pracy jest naprawdę dziwna - ludzie są agresywni, niemili, szaleni, patologiczni. Może dlatego w takim miejscu spotkałem anonimową bohaterkę tego postu.

Kontakt z nią w tym dniu zaczął się od tego, że zaproponowała mi papierosa, stwierdziłem, że skoro mam tylko z nią pracować przez cały dzień warto chociaż zamienić słowo, żeby później atmosfera pracy była lepsza, więc poszedłem. Zagadała do mnie słowami - " Nie lubię tej roboty ".

Spytałem się jej (jako osoba zastępująca managera na sklepie - miałem podaną informację ile lat pracuje, wiedziałem więc mniej więcej czego mogę od niej oczekiwać) dlaczego pracuje tutaj już ponad 5 lat skoro nie lubi tej pracy, opowiedziała mi, że jest jej tak wygodnie, bo godziny jej pasują, ale znalazła ogłoszenie o prace, aplikowała i czeka na odpowiedz, bo muszą jeszcze prześledzić jej przeszłość kryminalną. 

Aby dowiedzieć się o co chodzi, zapytałem jaką kryminalną przeszłość ma na myśli, co takiego zrobiła. Odpowiedziała mi - wiele kradzieży, przekręty, jazda bez prawa jazdy; i co mną wzdrygnęło - podejrzenie o usiłowania zabójstwa swojej matki. 

Dopytałem się więc w miarę dyplomatyczny sposób 

- Co to ma znaczyć, co próbowałaś zrobić...? 

- Naprawdę jej nie lubię, nienawidzę jej, po prostu kiedyś przyszłam do niej do domu, pokłóciłyśmy się, zrzuciłam ją ze schodów i złamała szyje. 

Nie wiedziałem za bardzo co mam jej odpowiedzieć, więc po prostu powiedziałem, że szkoda, że nie ma dobrego kontaktu z mamą, że ma do niej takie emocje, ale czasami się w życiu tak zdarza. Optymistycznie uniknąłem kraksy, zażartowałem, że widzę, że była "złą dziewczyną" więc zapytałem, czy powinienem odczuwać strach pracując tylko z nią cały dzień. Wróciliśmy do pracy i tego dnia wysłuchiwałem przez cały czas mega dziwnych i pojechanych historii. Nie była do mnie niemiła, była bezpośrednia, prace wykonała swoją dobrze, chyba warto to zaznaczyć zanim opowiem o jej dalszych poglądach i zachowaniu.


Wyprowadziła się z domu mając 7 lat. Pracowała w cyrku, akrobatykę zaczęła ćwiczyć mając 3 lata. Znalazła na YouTubie film jak na dwóch długich płachtach tańczyła w powietrzu i wyginała się na wszystkie strony, byłem pod wrażeniem. Na wideo wyglądała na 16 lat, więc zapytałem czy skończyła jakąś szkołę - odpowiedziała mi, że nie. Nie lubiła szkoły i do niej nie chodziła, była tylko w jednej przez 2 lata po czym zrezygnowała, uznała, że szkoła nie jest dla niej... 

Spytałem się, czy mieszka, ze swoim mężem - odpowiedziała mi, że nie, tylko ze swoim "małym chłopczykiem", który "MA WSZYSTKO"...


- Dlaczego uważasz, że Twój syn ma wszystko, skoro nie ma taty?

- Ma, widzi się ze swoim ojcem codziennie po prostu my już nie jesteśmy razem 

- A ile lat ze sobą byliście? 

- 7. 

- To bardzo dużo czasu, co się stało, że postanowiliście się rozejść mając dziecko? 

- A w sumie, to stwierdziłam, że nie chce nikogo mieć, chce być sama, być wolna i robić to co mi się podoba. Mój syn ma wszystko, ostatnio zapłaciłam £50 za jego buciki, takie super mu kupiłam, jak idę z nim na zakupy to nawet z £200 wydaje na rzeczy dla niego... 

- Nie uważasz, że to trochę bez sensu? Przecież w takim wieku to on rośnie mega szybko i po 2 miesiącach to i tak w te ciuchy nie wejdzie... 

- Co Ty, ja nie kupiłabym mu ciuchów np. w Primarku, tam same gówna są. A ja mu zakładam rzeczy tylko raz albo dwa razy. 

- I co, wywalasz je potem? 

- Noo albo daje koleżankom. Wg to ma urodziny niedługo, zamówiłam tort urodzinowy za £340, pokaże Ci. - Przyniosła mi zdjęcie tortu, który od ziemi mógłby sięgnąć mi do pasa... 


Później jeszcze słuchałem historii o wszystkich jej rachunkach - £1800 za mieszkanie, kontrakty za telewizje, internet, telefon i jakieś dodatkowe gadgety - £130, miesięczny koszt jej siłowni - £168 (siłownia z basenem, sauną i spa). Miłośniczka bardziej "luksusowych" potraw.

Odpowiadając na pytanie jak zarabiając £700 miesięcznie jest w stanie opłacić wszystkie swoje "wygórowane" potrzeby - odpowiedziała mi, że pracuje jeszcze nielegalnie sprzedając rzeczy. "Znajomy przynosi jej np.15 komputerów, a ona szuka klientów i sprzedaję, ma za to meeeega dużą kasę".

Mój Iphone, na którego zarobiłem kilkumiesięczną pracą i odkładaniem - jej był nie równy, bo ona zapłaciła za swojego £40. Moje Beatsy były do dupy, bo Beatsy to najgorsze dziadostwo jakie może być, miała i dźwięk jest "okropny", na ręku miała pierścionek warty £3000 za którego zapłaciła £26... Później nasłuchałem się historii o tym dlaczego restauracje obok zamykają - bo sprzedawali mięso z psów i ona "nie raz widziała psie głowy w śmietniku", a jej szwagier pojechał do Brighton jadł chińskie żarcie i coś mu w zębie utknęło, poszedł do dentysty i okazało się, że to był koci chip, więc zjedli mięso z kota.

SKĄD TACY LUDZIE SIĘ BIORĄ?! 

Moja bania jest w stanie dużo rzeczy pomieścić, ale to mnie rozwaliło. 

Zakładając w przyszłości rodzinę, starajmy się wychować swoje dzieciaki na normalnych ludzi. Patologie naprawdę istnieją...


Pij do dna...

You Might Also Like

9 komentarze

  1. Dobrze, że nie pracujesz z nią na codzień:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zapominaj, że Ona też jest człowiekiem tak jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiekiem jest, ja nie napisałem nigdzie, że nie ;)

      Usuń
  3. Mimo ze nie pierwszy raz słyszę o takich rzeczach,ten temat nie jest mi obcy jej historia mną wstrząsnęła i wywołała niemałą falę sprzecznych myśli i odczuć.Jednak warto dokładnie to przeanalizować i zastanowić się chwilę,to naprawdę daje do myślenia.Bardzo intrygujący wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się czy to tusz z długopisu (albo jakiś inny) w wodzie? Tzn., dla mnie to tak wygląda :).

    OdpowiedzUsuń
  5. W odp na insta nie dodałam że świetne zdjęcia! I wg sory za kilka błędów tam ale No komentarz pisany o 4 wiec myśle że to mnie usprawiedliwia . - ta od długiego instagramowego komentarza ( dziś mam wenę twórcza i nawet zaczęłam pisac drugie opowiadanie 👏🏻 dla mnie 😂)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie za bardzo rozumiem czy współczujesz tej kobiecie czy wręcz przeciwnie zszokowała Cię jej historia. Również mieszkam w Londynie i ona nie jest dla mnie tzw "diamentem" jest tu wiele osób z bardzo podobną historią. Moim zdaniem ta kobieta zaczęła żyć w "patologii" kiedy sama zmieniła walory życiowe takie jak np miłość, rodzina itd na rzeczy które nie powinny być istotne tu mam na myśli rzeczy materialne. Ona zamiast naprawić swoje życie, zastanowić się co zrobić by dać dobre życie synowi, kontynuowała przestępczość, porzuciła ojca swojego dziecka dla wolności i dalej pracuje na czarno. Uważam iż ona sobie zgotowała taki los bo to ona wyszła z domu, to ona rzuciła szkołę i to ona weszła na drogę "przestępczości". Są osoby, które nie miały wyboru i musiały przejść przez dużo gorsze rzeczy niż ona ale potrafiły się podnieść.
    Uważam, że post jest bardzo dobry, poruszyłeś temat który nie jest często brany pod uwagę i ludzie wolą o nim nie rozmawiać. Mega :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow... Mega wpis. Od zawsze interesują mnie takie historie, ale częściej słyszę je z happy endem. Dziwi mnie tylko to, że ta kobieta nadal dorabia ,, na czarno" zamiast dać przykład synowi, że da się żyć z legalnie zarobionych pieniędzy. W sumie możliwe, że ta kobieta nie potrafi się odzwyczaić od luksusów...
    Twój wpis daje możliwoś innego spojrzenia na świat ☺

    OdpowiedzUsuń